Pajączki, które atakują zimą
Pojawiają się niespodziewanie, najczęściej tam gdzie skóra jest cieńsza: na płatkach nosa, policzkach i brodzie. Popękane naczynka krwionośne, nazywane potocznie pajączkami, uprzykrzają życie wielu osobom. Są nieestetyczne, powodują długotrwałe rumieńce. W zimie stają się szczególnie widoczne, a ich liczba rośnie ze względu na gwałtowne zmiany temperatury.
Na szczęście możemy skorzystać z coraz skuteczniejszych, szybszych i prostszych sposobów, które skutecznie zlikwidują pajączki.
Z czym walczymy?
Nie każdy wie, że przyczyn pękania naczynek krwionośnych powinniśmy szukać w różnych miejscach. – Za problem odpowiadać mogą po prostu uwarunkowania genetyczne, na które zupełnie nie mamy wpływu. Długie przebywanie na zimnie i gwałtowne zmiany temperatur także sprzyjają powstawaniu pajączków. Mogą one przybierać różne formy: pojedynczych żyłek lub rumienia. Osłabione ściany naczynek nie wytrzymują ciśnienia i po prostu pękają, co tworzy niepożądany efekt. Czasami zmiany związane są z trądzikiem różowatym więc jeśli stan naszej cery zmienił się dość gwałtownie, powinniśmy zasięgnąć rady dermatologa – tłumaczy dr Justyna Wykręt z Body Care Clinic w Katowicach. Skórę ze skłonnościami do powstawania pajączków nazywamy powszechnie „skórą naczynkową”. Jest ona bardzo trudna w pielęgnacji, ponieważ wykazuje nietolerancję na większość dostępnych powszechnie kosmetyków. Nadwrażliwość wymaga odpowiedniego doboru preparatów, unikania czynników drażniących, a także odpowiedniego zabezpieczenia przed zimnem, które potęguje problem. Należy unikać intensywnego opalania, peelingów mechanicznych, inhalacji, sauny, kosmetyków z alkoholem lub kwasami owocowymi i bezwzględnie zrezygnować z solarium. Warto przyjrzeć się także modnym, dużym oprawkom do okularów. Mogą one naciskać na policzki i nos zwiększając ciśnienie w naczyniach krwionośnych.
Sprzymierzeńcy
Medycyna estetyczna dysponuje coraz skuteczniejszymi i mniej inwazyjnymi metodami, które likwidują widoczne, popękane naczynka.
-Jednym z najnowocześniejszych urządzeń jest VeinWaveTM. Jego działanie wykorzystuje falę radiową o dużej częstotliwości, która w zetknięciu z naczynkiem zamyka je. Cały proces widoczny jest gołym okiem, zabieg trwa krótko i nie wiąże się z żadnym dyskomfortem. Nie wymaga też procesu regeneracji, co jest szczególnie ważne dla osób aktywnych zawodowo. Fala radiowa przekazywana jest mikroskopijną igłą, która bardziej przypomina żądło komara niż groźne narzędzie medyczne. Za każdym dotknięciem znika kolejny fragment naczynka. Zabieg może być przeprowadzany o każdej porze roku – wyjaśnia dr Justyna Wykręt. Innymi dostępnymi zabiegami są: elektrokoagulacja, laser i krioterapia. Usunięcie widocznych objawów to jednak nie wszystko, ponieważ skłonność do pękających naczynek pozostaje. Należy więc zadbać o to, by nie pojawiły się w nowych miejscach. O tym czego unikać była już mowa, czas na kolejnych sprzymierzeńców. Najważniejsze jest wzmocnienie ścianek naczyń krwionośnych od wewnątrz i z zewnątrz. Dobór kosmetyków zależny jest od pory roku. W lecie będą to kremy z dużymi filtrami, zimą konieczne jest używanie kremów ochronnych. Większość firm kosmetycznych ma w swojej ofercie specjalne kosmetyki do cery naczynkowej. Zimą szczególnie ważne są witamina C oraz rutyna, które wzmacniają ścianki naczynek. Za ukrwienie odpowiedzialne są także witaminy K i PP. Od jakiegoś czasu furorę robią flawonoidy, związki pochodzenia roślinnego, chroniące przed działaniem wolnych rodników i wzmacniające ściany naczyń krwionośnych. Warto używać kremów wzbogaconych tą substancją. Część pań decyduje się na samodzielne wykonywanie mazideł ze składników zakupionych przez internet. Jest to ryzykowne, ponieważ nadmiar flawonoidów może powodować poważne podrażnienia skóry. Pielęgnacja powinna być systematyczna, rozważna i wsparta medyczną wiedzą. Dopiero wtedy ma szansę przynieść oczekiwane rezultaty.