Wróg kręgosłupa? Wysokie obcasy!

    komentarze 0   czytano 0


Aż 49 proc. młodych kobiet nosi codziennie obcasy. Tymczasem wystarczy dokładnie 1 godzina, 6 minut i 48 sekund żeby ich noszenie wywołało ból – wyliczyli brytyjscy naukowcy. Nic więc dziwnego, że coraz więcej kobiet, także w Hollywood, wypowiada wojnę wysokim obcasom. Powód? Szpilki oznaczają nie tylko obtarcia, odciski i zwykły dyskomfort – coraz częściej są one źródłem poważnych problemów neurologicznych.


Wyższe obcasy, więcej problemów
Kobiecym butom rosną obcasy, a wraz z nimi liczba problemów, jakie powodują. Jak obliczyli naukowcy, wystarczy nieco ponad godzina, żeby pojawił się ból kręgosłupa. 20 proc. kobiet zaczyna odczuwać go już po niecałych 10 minutach. Aż 37 proc. pań przyznaje, że wróciło z imprezy boso, z powodu bólu stóp i kręgosłupa. Bose tańce na imprezie zaliczyło aż 28 proc. – wyliczyło College of Podiatry. Specjaliści biją na alarm.

– Ból jest odpowiedzią na nieprawidłowe wygięcie kręgosłupa. Obcasy, zwłaszcza wysokie, sprawiają, że nasz środek ciężkości przenosi się w przód, a my mimowolnie odchylamy się w tył. Taka postawa sprzyja przeciążeniu kręgosłupa. Korzenie nerwowe są uciskane i pojawia się ból. Gdy kręgosłup jest obciążany regularnie, może dojść do jego uszkodzenia, np. przemieszczenia kręgów. Skutkiem może być też zwężenie kanału kręgowego, co prowadzi do ucisku rdzenia kręgowego i nerwów – wyjaśnia dr n. med. Gabriela Kłodowska-Duda z Neuro-Care w Katowicach.

Gwiazdy kontra obcasy
Niestety modę ponad zdrowie przedkłada wciąż aż 43 proc. kobiet – wynika z badań brytyjskiego College of Podiatry. Nakręcają ją zarówno producenci obuwia, jak i celebrytki np. Kim Kardashian, Ariana Grande czy Victoria Beckham. Pojawiają się jednak pierwsze głosy rozsądku. Z noszenia obcasów zrezygnowały już m.in. Uma Thurman, Cara Delevigne, Kirsten Stewart, Elisabeth Olsen i Diane Kruger. Jennifer Lawrence nazywa je wprost – szatańskimi butami, a Tina Fey – jedną z „klątw związanych z byciem kobietą”. Modę na płaskie i wygodne buty lansuje nawet cesarz mody – Karl Lagerfeld. Nowy trend chwalą specjaliści.

Wszystko z umiarem
Coraz więcej kobiet doświadcza negatywnych skutków noszenia takich butów. Obcasy nie tylko spowalniają nasz chód, ale także usztywniają kroki. Nadmiernie napięte i usztywnione są łydki oraz biodra. Z powodu sztywności kręgosłupa zaczyna boleć i drętwieć kark, ramiona się garbią i zaokrąglają.

Nie ma jednak podstaw do tego, by popadać w przesadę i rezygnować zupełnie ze szpilek. Wystarczy zachować umiar. – Dla dobra naszego kręgosłupa buty z ekstremalnie wysokim obcasem zakładajmy jedynie okazjonalnie. Na co dzień, zwłaszcza gdy musimy nosić buty na obcasie w pracy, wybierajmy te z niższym i szerszym obcasem, który nie obciąża aż tak odcinka lędźwiowego. Unikajmy również chodzenia w szpilkach przez wiele godzin bez przerwy – przestrzega dr Kłodowska-Duda.

Pamiętaj o pielęgnacji

Co jednak robić, kiedy szpilki w pracy są koniecznością, a po powrocie do domu dzień w dzień odczuwamy ból? – Wieczorem ulgę kręgosłupowi przyniesie położenie się na brzuchu na dość twardym podłożu. Możemy również wybrać pozycję na wznak, ale wtedy pod lędźwie podłóżmy zwinięty w wałek ręcznik. W takim ułożeniu stopy warto oprzeć wyżej dla poprawienia krążenia – radzi specjalistka.

Noszenie szpilek sprawia, że nie tylko kręgosłup jest w niebezpieczeństwie. Chodzenie na obcasach może powodować również zwyrodnienia stawów kolanowych i biodrowych, zniekształcenia palców, haluksy oraz przyczynić się do powstania żylaków. – Kiedy decydujemy się zrezygnować ze szpilek, trzeba pamiętać, by nie robić tego radykalnie. Przyzwyczajony do obcasów kręgosłup będzie nas boleć nawet w płaskim obuwiu. Dlatego wysokość szpilek powinno obniżać się stopniowo, zakładając buty na coraz niższym obcasie – tłumaczy dr Kłodowska-Duda.

PODOBNE ARTYKUŁY
SOCIAL
NAJNOWSZE
skóra wrażliwa

  komentarze 5
PRACA
COSMOTEST - recenzje kosmetyków