Kiedy antyperspirant nie działa. Jak radzić sobie z letnią nadpotliwością?
Lato dla osób z cierpiący na nadpotliwość oznacza jedno – dodatkowy stres i wstyd związany z pocącym się czołem, rękami, pachami czy plecami. Często z problemem tym nie radzą sobie ani antyperspiranty, ani specjalne żele pod prysznic powstrzymujące nadmierne pocenie się. Rozwiązaniem w tej sytuacji mogą być zabiegi medycyny estetycznej, które w sposób trwały redukują nadpotliwość zarówno rąk, pleców, pach, jak i całego ciała.
Problem, nie tylko latem
Kiedy antyperspirant, dodatkowy prysznic i przewiewna koszulka nie działają, rozwiązaniem mogą być nieinwazyjne zabiegi medycyny estetycznej. Dziś problem ten dotyczy 2-3 proc. populacji. I chociaż pocenie się jest naturalnym procesem organizmu – schładza go i utrzymuje w odpowiedniej temperaturze, to zwłaszcza latem jest przyczyną kompleksów wielu osób.
Problem ten może rozwinąć się zarówno miejscowo, obejmując np. wyłącznie pachy, pachwiny, plecy, czoło, stopy, jak również może obejmować całe ciało. Przyczyną jest nadreaktywność gruczołów potowych, zlokalizowanych na całym ciele. Źródłem tego może być stres, strach, wysiłek fizyczny, a nawet zwykłe zaniepokojenie. Bywa, że nadpotliwość towarzyszą także nerwica lękowo-depresyjna i natręctwa ruchowe.
Przyczyny można szukać także w schorzeniach ogólnoustrojowych – na nadpotliwość cierpią cukrzycy, osoby z nadczynnością tarczycy, chorobą nerek. Często także do czynienia ma się z pozorną nadpotlwioscią, której przyczyną jest źle dobrane ubranie, nieprzepuszczające powietrza, zbyt duże ilości np. kofeiny, przypraw i nałogowe palenie papierosów.
Bez względu jednak na źródło, z problemem można dziś skutecznie sobie poradzić. A warto – przekonują eksperci. – Nieleczona nadpotliwość może doprowadzić do maceracji skóry – uszkodzenia wierzchnich warstw skóry, zmian troficznych np. przebarwień, ścieńczenia skóry i trudno wyleczalnych wrzodów, a także wtórnych zakażeń skóry. Jest to więc problem nie tylko natury estetycznej, ale przede wszystkim mogący mieć wpływ na zdrowie skóry – przekonuje Anna Machnik, kosmetolog z Body Care Clinic w Katowicach.
Alternatywa dezodorantu – botoks
Niestety tradycyjne leczenie nadmiernej potliwości jest trudne i mało skuteczne. Przyjmowane doustnie leki a także preparaty działające miejscowo na skórę nie powstrzymują nadprodukcji potu. Rozwiązaniem może być wstrzyknięcie botoksu w newralgiczne miejsca.
Zabieg polega on na równomiernym ostrzykaniu w odstępach co 1 cm okolic pach, dłoni lub stóp toksyną botulinową typu A (botoksem). Preparat pozyskuje się z bakterii Clostridium botulinum. Botoks łączy się trwale z zakończeniami nerwowymi w miejscu podania hamując wydzielanie się potu, a dokładnie impuls wysyłany do mózgu. Zabieg trwa od 15 do 20 minut, a efekt zaczyna być odczuwalny już po tygodniu. W jego efekcie wydzielanie potu zmniejsza się nawet o 80 proc.
– Zabieg jest prosty i nieinwazyjny, wykonuje się go w czasie jednej wizyty i w miejscowym znieczuleniu przy pomocy niewielkiej igły, którą lekarz nakłuwa skórę wprowadzając pod nią toksynę botulinową. Efekt kuracji utrzymuje się nawet do 9 miesięcy – przekonuje Anna Machnik.
Cena zabiegu: od 1649 zł